Wokół szczepień przeciwko COVID-19 narosło wiele mitów, plotek i półprawd. Tymczasem lekarze i naukowcy są zgodni co do tego, że jedynie powszechne szczepienia pozwolą opanować pandemię. Potwierdzają to dane z krajów, w których zaszczepiono już około ¾ społeczeństwa. Zachorowalność znacząco w nich spadła, można też było odwołać większość ograniczeń. Na pytania dotyczące szczepionek odpowiada Tomasz Augustyniak, zastępca dyrektora Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego.
Co jest normalną reakcją poszczepienną?
Przyjęcie szczepionki zawsze wywołuje reakcje organizmu. Wskutek zaszczepienia produkowane są przeciwciała i komórki odpornościowe. U niektórych osób może wywołać to reakcje układu odporności pod postacią odczynów poszczepiennych. Odczyn po szczepieniu jest zazwyczaj spodziewaną reakcją. Wiele zależy od rodzaju podanej szczepionki oraz indywidualnych uwarunkowań organizmu. Najczęściej występują tzw. odczyny łagodne, w miejscu wkłucia. Zazwyczaj w postaci obrzęku czy zaczerwienienia. Często także występuje miejscowa bolesność.
A co niepożądanymi odczynami poszczepiennymi?
Niepożądany odczyn poszczepienny (NOP) oznacza nasilone reakcje, które utrzymują się, zwykle przez kilka dni. Chodzi np. o zaczerwienienie obejmujące całe ramię. Rzadziej dochodzi do ogólnych NOP jak: gorączka, gorsze samopoczucie, osłabienie. Co ważne, miejscowe i ogólne NOP nie są przeciwwskazaniem do dalszego szczepienia. Zwykle ustępują samoistnie bez dalszych konsekwencji dla zdrowia. Poważne odczyny poszczepienne jak: omdlenie, zaburzenie przytomności, bardzo wysoka gorączka (40ºC) w ciągu dwóch dni po szczepieniu, wysypka, rumień skórny, drgawki zdarzają się bardzo rzadko. Pojawiają się w ciągu kilku, kilkunastu minut po szczepieniu, dlatego zaleca się obserwację pacjenta przez pewien czas po podaniu szczepionki.
Czy powinniśmy się szczepić, gdy mamy choroby współistniejące?
Bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek przeciwko COVID-19, również w grupach ryzyka osób z chorobami przewlekłymi, są potwierdzone badaniami klinicznymi. Lista chorób przewlekłych, które nie dyskwalifikują do szczepienia może się zmieniać wraz z nowymi dowodami naukowymi oraz informacjami instytucji oceniających i dopuszczających na rynek kolejne szczepionki przeciwko COVID-19. Lista chorób współistniejących obejmuje: przewlekłe choroby nerek, deficyty neurologiczne (np. demencja), choroby płuc, choroby nowotworowe, cukrzycę, POChP, choroby naczyń mózgowych, nadciśnienie tętnicze, niedobory odporności, choroby układu sercowo-naczyniowego, przewlekłe choroby wątroby, otyłość, choroby związane z uzależnieniem od nikotyny, astma oskrzelowa, talasemia, mukowiscydoza, anemia sierpowata. Pacjenci, u których występują ww. choroby, mogą zgłosić się do lekarza POZ z prośbą o wystawienie e-skierowania niezależnie od grupy wiekowej. Ze względu na większe ryzyko ciężkiego przebiegu i zgonu osób z chorobami współistniejącymi to właśnie ta grupa powinna jak najszerzej korzystać ze szczepień. Ostateczną kwalifikację przeprowadza lekarz, biorąc pod uwagę każdorazowo stan zdrowia pacjenta i najbardziej aktualną wiedzę z badań.
Czy przyjmowane leki mogą być przeciwskazaniem do zaszczepienia?
Nie, systematyczne przyjmowanie leków z powodu chorób przewlekłych nie jest przeciwwskazaniem do szczepienia.
Czy szczepienia w ciąży są bezpieczne i co z matkami karmiącymi?
Okresy ciąży i laktacji nie są wymienione w przeciwwskazaniach podanych w Charakterystykach Produktów Leczniczych zarejestrowanych szczepionek mRNA przeciw COVID-19. Aktualnie nie ma jednak informacji na temat bezpieczeństwa i skuteczności szczepionek u kobiet w ciąży i karmiących piersią. Dlatego eksperci m.in. Amerykańskiego Centrum Ochrony i Zapobiegania Chorób (CDC) i zespołu ds. Szczepień (ACIP) pozostawiają decyzję o szczepieniu kobiecie, po konsultacji z lekarzem. Chodzi o analizę korzyści i ryzyka oraz stopnia narażenia na zakażenie SARS-COV-2 (grupy objęte priorytetem to pracownice ochrony zdrowia i matki wcześniaków przebywających w szpitalu). Badania nie wykazały szkodliwego wpływu na ciążę, rozwój płodu, poród lub rozwój po urodzeniowy. Dodatkowo mechanizm działania szczepionek mRNA pokazuje, że jest to jeden z najbezpieczniejszych rodzajów szczepionek. Ponadto, niedawno potwierdzono, że dzieci urodzone przez zaszczepione ciężarne rodzą się już z przeciwciałami.
Czy szczepionki zawierają wirusy? Czy mogą one zaszkodzić szczepionym?
Żadna ze szczepionek dostępnych na rynku nie zwiera żywego, to jest zdolnego do zakażenia, wirusa. Informacje o ich składzie znajdują się w opisie produktu.
Czy osoba, która chorowała na COVID-19, powinna się zaszczepić? Jeśli tak, to kiedy?
Według amerykańskiego Centrum Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) i PHE (Public Health England) przebycie choroby nie jest przeciwwskazaniem do szczepień. W miarę uzyskiwanej wiedzy o wirusie SARS-CoV-2 wielokrotnie zmieniano rekomendacje dotyczące czasu szczepienia ozdrowieńców. Według rozporządzenia Rady Ministrów z 26 lutego 2021 r. osoby, które przebyły chorobę, są szczepione nie wcześniej niż 90 dni od dnia pozytywnego testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. Nie dotyczy to osób w stanach zwiększających ryzyko ciężkiego przebiegu COVID-19 m.in.: dializowanych z powodu przewlekłej niewydolności nerek, z chorobą nowotworową, u których od 2020 r. prowadzono leczenie chemioterapią lub radioterapią, poddawanych przewlekłej wentylacji mechanicznej, po przeszczepach komórek, tkanek i narządów, u których prowadzono leczenie immunosupresyjne, u których diagnozowano chorobę nowotworową, a nie rozpoczęto leczenia, lub zakwalifikowano do leczenia chemioterapią lub radioterapią ale nie rozpoczęto leczeni czy oczekujących na przeszczep.
Korzyści z przyjęcia szczepienia przez ozdrowieńca polegają przede wszystkim na tym, że ochrona, którą daje szczepionka jest silniejsza i prawdopodobnie dłuższa niż ta, którą zapewnia odpowiedź organizmu po przechorowaniu.
Czy można zachorować na COVID po podaniu szczepionki?
Szczepionki przeciwko COVID-19 nie działają od razu po podaniu, do pełnej reakcji trzeba około 10 do 14 dni od finalnej dawki. Nie zapewniają też 100-procentowej ochrony przed zakażeniem koronawirusem. Istnieje ryzyko, że pomimo przyjęcia któregoś z preparatów, zachorujemy. Poza scenariuszem, że dojdzie do zakażenia przed podaniem lub po podaniu pierwszej dawki, po podaniu obu dawek szczepionki (w przypadku preparatów dwudawkowych), może także dojść do zachorowania przed wytworzeniem pełniej odporności po szczepieniu. Są już wyniki badań, które wskazują, że przebieg zachowania na COVID-19 u osób już zaszczepionych, jest z reguły znacznie łagodniejszy niż w przypadku tych, które nie przyjęły preparatu.
Dlaczego szczepionki powstały tak szybko i czy w związku z tym są wystarczająco dobrze przebadane i bezpieczne?
W odróżnieniu od tradycyjnych szczepionek preparaty mRNA mogą mieć krótszy okres produkcyjny. To efekt tego, że zamiast wstrzykiwać białka wirusowe, nasz organizm wykorzystuje instrukcje do samodzielnego ich tworzenia. W skrócie, nowoczesna technologia szczepionki, pozwala także stosować szybszą technologię produkcji. Za dopuszczenie do obrotu szczepionek pandemicznych odpowiada Komisja Europejska, po uzyskaniu pozytywnej rekomendacji Komitetu ds. Produktów Leczniczych Stosowanych u Ludzi (CHMP). Prace nad szczepionkami przeciwko COVID-19 były wspierane przez szereg mechanizmów międzynarodowych, przyspieszających proces dopuszczania do obrotu.
Czy to prawda, że Astra Zeneca jest gorszą szczepionką?
Dopuszczone i wykorzystywane w Polsce do szczepień przeciwko COVID-19 są różne preparaty. Trudno mówić o tym, która szczepionka jest gorsza. Szczepionki firm Pfizer/BioNTech i Moderna to szczepionki oparte na technologii mRNA wymagające szczególnych warunków przechowywania. Szczepionki firm AstraZeneca i Johnson&Johnson, to preparaty wektorowe, która są mniej wymagające, jeżeli chodzi o warunki termiczne. Jest to nieco starsza technologia, na której jednak oparta jest większość preparatów stosowanych dotychczas. To różne produkty lecznicze, które łączy jednak to, że są bezpieczne i skuteczne.
Czym jest płyn, z którego w większości składa się szczepionka?
W skład szczepionek wchodzą: antygeny, substancje pomocnicze, substancje występujące w ilościach śladowych będące pozostałościami po procesie produkcyjnym oraz… woda. Skład poszczególnych szczepionek przeciwko COVID-19 określają producenci w Charakterystyce Produktu Leczniczego.
Czy szczepionka może powodować np. autyzm, zakrzepicę, trombocytozę lub inne ciężkie choroby?
Na pytanie o ryzyko rozwoju autyzmu naukowcy uzyskali jednoznaczną odpowiedź: nie ma żadnego związku pomiędzy szczepieniami a występowaniem autyzmu. Obecnie przeprowadzone analizy wskazują, że ewentualne ryzyko rozwoju powikłań zakrzepowych, nawet jeśli się potwierdzi, jest w praktyce postępowania pomijalne. Na dzisiaj wiemy, że jest setki i tysiące razy mniejsze od dopuszczonych do użytku niektórych leków. Nie mówiąc już o ryzyku rozwoju powikłań układu krzepnięcia, które występują wyjątkowo często w przebiegu zakażenia. Podstawowym wymogiem każdego produktu leczniczego jest jego bezpieczeństwo sprawdzane w ramach wieloetapowych badań. Lekarze kwalifikujący do podania szczepionki biorą pod uwagę ryzyko powikłań, które dotyczy w szczególności osób przewlekle chorych.
Czy za kilka lub kilkanaście lat szczepienie może okazać się szkodliwe, mogą pojawić się jakieś skutki uboczne?
Teorie spiskowe, szerzone przez zagorzałych przeciwników szczepień istnieją, ale trudno dawać im obecnie wiarę. Szczepionki i inne produkty lecznicze są poddawane wnikliwym procesom weryfikującym ich bezpieczeństwo. Na przestrzeni ostatniego stulecia szczepienia uratowały miliony istnień ludzkich i spowodowały, że ludzie na długo zapomnieli o tragicznych w skutkach epidemiach, które dziesiątkowały społeczeństwa. Nie ma obecnie żadnych podstaw, aby twierdzić, że w przypadku przyszłych efektów szczepień przeciwko COVID-19 będzie inaczej. Oczywiście, że mamy do czynienia z wirusem znanym od niedawna, i że w rekordowym czasie wprowadzono na rynek szczepionki. Nie może być to jednak podstawą do szczerzenia fake newsów o szkodliwości tych produktów, które mają ściśle określony reżim produkcji. Nadzór nad produkcją i dystrybucją szczepionek oraz nad analizą ewentualnych odczynów niepożądanych jest zdecydowanie większy niż w przypadku produkcji i dystrybucji produktów wykorzystywanych przez nas na co dzień. Żadnych wiarygodnych, zweryfikowanych przesłanek o szkodliwości w dłuższej perspektywie czasowej szczepień ochronnych po prostu nie ma.