W województwie pomorskim zaszczepionych, przynajmniej jedną dawką, jest 55,5 proc. osób, co daje nam trzecie miejsce w Polsce. Co ważne, ponad 80 proc. seniorów powyżej 70 r.ż. i ok. 30 proc. nastolatków skorzystało już z możliwości zabezpieczenia przed ciężkim przebiegiem COVID-19 i hospitalizacją. Czy jesteśmy bezpieczni?
Według danych Ministerstwa Zdrowia z 14 lipca 2021 r. w Polsce wykonano 31 863 546 zastrzyków przeciwko COVID-19, w tym w pełni zaszczepionych jest 15 453 502 osób. Na Pomorzu zrealizowano 2 090 668 szczepień, w tym w pełni zaszczepionych jest 947 196 osób. W tzw. szpitalach marszałkowskich do 14 lipca wykonano 500 613 szczepień, w tym drugą dawkę otrzymało 224 818 osób.
Jak jest w pomorskich gminach?
Najwięcej w pełni zaszczepionych jest w Gdańsku. To 54,5 proc. osób, co daje stolicy województwa czwarte miejsce w Polsce, a trzecie po Warszawie (57,6 proc.) i Wrocławiu (55 proc.) wśród dużych miast. Co ciekawe, na pierwszej lokacie w kraju znajduje się Podkowa Leśna (58,8 proc.). Drugie miejsce w regionie, a dziewiąte w Polsce, zajmuje Sopot (53,1 proc.). Trzecia pozycja na Pomorzu przypadła Gdyni z 51,2 proc. zaszczepionych. Na drugim końcu tabeli znajdują się Sierakowice, w których zastrzyk przeciwko COVID-19 przyjęło zaledwie 19,7 proc. Niewiele lepiej jest w Gardei w powiecie kwidzyńskim (24,4 proc.), Główczycach w powiecie słupskim (24, 5 proc.) i Linii w powiecie wejherowskim (24,5 proc.).
Jest dobrze?
Jak mówią eksperci, aby pandemia wyhamowała powinno być zaszczepionych ok. 90 proc. mieszkańców każdego kraju. Jeśli tyle populacji przyjęłoby zastrzyk osoby, które ze wskazań medycznych nie mogą się zaszczepić, byłby chronione przez pozostałą zaszczepioną populację. Niestety nie jest tak dobrze.
– Patrząc na liczby i porównując Pomorze np. z Podkarpaciem czy Podlasiem na Pomorzu rzeczywiście nie jest źle. Obawiam się jednak, że wszyscy, którzy chcieli się zaszczepić, już to uczynili lub czekają na drugą dawkę – mówi lekarz i dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Tadeusz Jędrzejczyk. – Niestety od kilku tygodni obserwujemy znaczny spadek zainteresowania szczepieniami. Z powodu braku chętnych zamykane są niektóre punkty szczepień. To niepokojące, zwłaszcza w obliczu nadchodzącej w Polsce czwartej fali pandemii wywołanej mutacją delta. Jest lato, spada liczba zakażeń, więc myślimy, że pandemia wygasła. Jednak tak nie jest, ona czyha i późnym latem lub wczesną jesienią znowu może uderzyć. Jak pokazują zagraniczne statystyki na zakażenie narażone są głównie osoby młodsze, niezaszczepione. I nawet u do tej pory zupełnie zdrowych ludzi przebieg COVID-19 może być ciężki. A przypominam, że w pełni chronieni jesteśmy dopiero po dwóch tygodniach od przyjęcia drugiej dawki preparatu przeciwko COVID-19, a w przypadku jednodawkowego Johnsona po miesiącu. Dlatego po raz kolejny apeluję, aby okazać solidarność społeczną i zaszczepić się. W ten sposób ochronimy siebie i innych – podkreśla Tadeusz Jędrzejczyk.