Na Pomorzu brakuje szczepionek. Czy grozi nam paraliż programu?

Na Pomorzu brakuje szczepionek. Czy grozi nam paraliż programu?

Fot. Pixabay.com
19.05.2021
Dorota Kulka
Dorota
Kulka
AUTOR
Dorota Kulka
Dorota
Kulka
19.05.2021

Największy na Pomorzu punkt szczepień masowych przy Uniwersyteckim Centrum Klinicznym od 19 maja zawiesza działalność. Czasowo zamknięty zostaje też obsługiwany przez spółkę Copernicus punkt drive-thru na parkingu przy Stadionie Gdańsk. Powód: wstrzymanie dostaw szczepionek. Pacjenci, którzy mieli w maju zaplanowaną pierwszą dawkę Pfizera w UCK-u, mają przesuwane terminy. Sprawdziliśmy, jak wygląda sytuacja w punktach prowadzonych przez dwa największe tzw. szpitale marszałkowskie.

Według danych Ministerstwa Zdrowia z 19 maja 2021 r. do Polski trafiło 18 618 220, a do punktów szczepień 17 008 560 dawek. W województwie pomorskim wykonano 1 096 732 szczepień, w pełni zaszczepianych zostało 288 317 Pomorzan. W tzw. szpitalach marszałkowskich do 18 maja podano prawie 256 tys. dawek (dane na 18 maja). Dzienny wskaźnik szczepień dla naszego regionu 19 maja wynosi 98,87 w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców i wciąż jest najwyższym w kraju.

UCK zawiesza działalność

Punkt szczepień populacyjnych w Centrum Sportu GUMed przy ul. Dębowej 21 zawiesza działalność od 19 maja. Na profilu UCK na Facebooku czytamy: „W ubiegłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że nie zapewniono nam dostaw szczepionki Pfizer w liczbach koniecznych do prowadzenia szczepień w tym tygodniu. Ponieważ otrzymaliśmy również informację z Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, że nie dostaniemy żadnych dawek szczepionki Pfizer do końca maja, zmuszeni jesteśmy zawiesić działalność punktu przy ul. Dębowej 21 w Centrum Sportu GUMed od środy, tj. 19 maja”.
Przedstawiciele UCK-u uspokajają, że szczepienia preparatem Pfizer będą kontynuowane w przypadku drugiej dawki. Natomiast pacjenci, który mieli zaplanowaną pierwszą dawkę od 19 maja na razie mają przesuwane terminy na koniec maja.
Warto podkreślić, że w tym największym w regionie punkcie dziennie mogło być zaszczepionych 4,3 tys. pacjentów, a w ciągu 18 dni roboczych działalności wykonano w nim prawie 70 tys. iniekcji.

A jak jest w tzw. szpitalach marszałkowskich?

Szpitale Pomorskie 14 maja wystosowały do wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha pismo z prośbą o interwencję w sprawie zabezpieczenia odpowiedniej liczby szczepionek. Spółka podkreśla, że otrzymuje niewystarczające i nieproporcjonalnie mniejsze w stosunku do zamówienia dostawy. Dla przykładu punktu drive-thru w Gdyni z wydajności na poziomie 3,5 tys. ma dostać zaledwie 100 dawek na tydzień, a Ergo Arena z 5 tys. otrzymuje 1,5 tys. Natomiast spółka Copernicus w tym tygodniu nie otrzymała 1,1 tys. dawek szczepionki Johnson & Johnson.

– Zdecydowaliśmy o zawieszeniu szczepień na dwa tygodnie. Mamy nadzieję, że do tego czasu sytuacja się unormuje – informuje  rzecznik Copernicusa Katarzyna Brożek.
– Informacja o tym, że tempo szczepień spadło o prawie 50 proc. jest bardzo niepokojąca. Zwłaszcza, że dotyczy to szczepionek pierwszorazowych, które mają kluczowe znaczenie w osiągnięciu odporności populacyjnej – mówi dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Tadeusz Jędrzejczyk. – Taka sytuacja może oddalić nas od osiągnięcia bezpieczeństwa zdrowotnego Pomorzan. Obawiam się, że bez dodatkowych zachęt ze strony państwa, deklarowana chęć zaszczepienia się, może zdecydowanie zahamować. Wiele osób, zniechęconych problemami związanymi z nieregularnością dostaw, jednocześnie słysząc o poprawiającej się sytuacji epidemicznej, może uznać, że szczepienie nie jest już potrzebne –  uważa Jędrzejczyk.

Nie będziemy już liderem?

Przypomnijmy, że województwo pomorskie jest liderem pod względem liczby wykonywanych szczepień w przeliczeniu na 10 tys. mieszkańców.

– To zasługa sprawnego zarządzania programem szczepień, dostępności preparatów, otwierania kolejnych punktów szczepień m.in. populacyjnych i drive-thru, a przede wszystkim świadomości i wynikającej z niej mobilizacji mieszkańców naszego regionu – tłumaczy Tadeusz Jędrzejczyk. – Niestety możemy stracić tę pozycję poprzez wstrzymanie dostaw preparatów zapobiegających COVID przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Pfizer jest najchętniej wybieraną przez pacjentów szczepionką, dzięki której jako społeczeństwo możemy nabyć odporność populacyjną i powrócić do w miarę normalnego życia sprzed pandemii. Jest też zalecany nie tylko osobom z zakrzepicą, seniorom, ale też dedykowanym niepełnoletnim. Natomiast Johnson&Johnson jest pożądanym preparatem ze względu na tylko jedną dawkę zwłaszcza, że zbliża się sezon urlopowy.  Obawiam się, że wstrzymanie dostaw amerykańskiego preparatu może wyhamować cały program szczepień i spowodować zagrożenie epidemiologiczne – wyjaśnia Jędrzejczyk.